Nieprzywiązywanie się

Kitano Gempo, opat świątyni Eihei, liczył sobie dziewięćdziesiąt dwa lata, kiedy zmarł. Przez całe życie starał się do niczego nie przywiązywać. W wieku dwudziestu lat, kiedy to był wędrownym żebrakiem, spotkał przypadkiem podróżnego palącego tytoń. Oboje zatrzymali się, żeby odpocząć trochę pod drzewem rosnącym przy górskiej drodze. Nieznajomy zaproponował młodemu Kitano, żeby sobie zapalił, na co ten się zgodził, ponieważ był bardzo głodny i w ten sposób chciał zagłuszyć wołanie żołądka.

– Jakież przyjemne jest to palenie – zauważył. Nieznajomy podarował mu fajkę oraz tytoń i rozstali się.

Kitano pomyślał: „Jakież przyjemne rzeczy mogą przeszkadzać w medytacji. Zanim zabrnę w to za daleko, lepiej skończę teraz”. Wyrzucił więc przybory do palenia.
W wieku dwudziestu trzech lat, studiował I–Ching, najgłębszą teorię wszechświata. Była wtedy zima i potrzebował cieplejszego ubrania. Napisał do swojego nauczyciela, który mieszkał w odległości stu mil, i poinformował o swoich potrzebach. Wręczył list podróżnemu, żeby ten go dostarczył. Zima prawie się skończyła, a odpowiedź nie nadchodziła. Ubranie również nie dotarło. Kitano uciekł się więc do mądrości I–Ching, która uczy również sztuki wróżenia, żeby dowiedzieć się, czy jego list dotarł. Okazało się, że w tym właśnie tkwił problem. Niedługo potem dostał bowiem list od swojego nauczyciela, w którym nie było wzmianki o ubraniu.

– Jeśli jestem w stanie dokonywać tak precyzyjnego przewidywania za pomocą I–Ching, mogę zacząć zaniedbywać swoją medytację – pomyślał Kitano. Porzucił więc tę cudowną naukę i już nigdy nie odwoływał się do jej mocy.

W wieku dwudziestu ośmiu lat, studiował chińską kaligrafię i poezję. Osiągnął w tych sztukach taką biegłość, że jego nauczyciel ciągle go chwalił.

– Jeśli teraz nie przestanę – pomyślał Kitano – zostanę poetą, a nie nauczycielem zen.

Nie napisał już więc ani jednego wiersza.